Taką akcję przeprowadzaliśmy pierwszy raz i nie mieliśmy żadnego doświadczenia z balonami. Transparent, który podwiesiliśmy, był za ciężki i dlatego balon tak słabo latał.
Tuż przed wzniesieniem się balonu w powietrze, na plac Dzierżyńskiego wjechał tramwaj, który na obydwu bokach miał namalowane hasła: „Frasyniuk” i „UWP” (uwolnić więźniów politycznych).
Warszawa, 21 maja
Balon w obronie, „Karta” nr 37/2003.
Chyba najbardziej spektakularnym momentem było zatrzymanie ruchu tramwajowego na godzinę, po tym jak nasz balon zaplątał się w trakcję elektryczną. W centrum miasta powstał korek, co zwróciło powszechną uwagę na naszą akcję. Wiszący na przewodach balon został zdjęty przez motorniczego unieruchomionego tramwaju, który zrobił to z nadgorliwości; naprawą tego rodzaju uszkodzeń zajmowało się pogotowie techniczne MPK, a to wyraźnie ociągało się z przyjazdem. Jeden z naszych chłopaków, widząc, co zrobił tramwajarz, zdenerwował się, pojechał tym tramwajem na końcowy przystanek i tam, gdy wszyscy pasażerowie wysiedli, spuścił lanie nadgorliwemu motorniczemu. Zrobił to bez naszej wiedzy.
Warszawa, 21 maja
Balon w obronie, „Karta” nr 37/2003.